Jestem absolwentką misjologii na UKSW i autorką tego kreatywnego bloga poświęconego sprawom misyjnej twórczości i animacji misyjnej w rodzinie. Studia teologiczne ukończyłam w 2001 r. uzyskując tytuł magistra-licencjata teologii. Pracę magisterską pisałam pod przewodnictwem śp. ks. prof. Władysława Kowalaka na temat "Wkład Archidiecezji Gnieźnieńskiej w misyjne dzieło Kościoła".
Kilka lat po ukończeniu studiów (wcześniej tworzyłam ścieżkę kariery zawodowej w rozmaitych firmach) rozpoczęłam pracę w Wydawnictwie PDM Missio-Polonia. Tu w Wydawnictwie już jako księgowa z wykształcenia (UW i SGH) mogłam połączyć pracę z pasją."Warsztat misyjny" zaistniał kilka lat temu na łamach dwumiesięcznika Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci "Świat Misyjny", gdzie jako autorka podsuwam pomysły katechetom i animatorom. Niektóre są dziecinnie łatwe, dlatego głównie skierowane do dzieci. Dlaczego twórczość misyjna jest ważna w animacji? Ponieważ Twórczość, tworzy wraz z Modlitwą, Ofiarą i Służbą MOST braterstwa misyjnego. (więcej na stronie www.pdmd.missio.org.pl)
Na tym kreatywnym misyjnym blogu znajdziesz wiele pomysłów na misyjne stroje, gadżety, pamiątki, biżuterię z różnych stron świata, misyjną kuchnię...
Na misyjnym jarmarku (allegro.pl) kupisz coś kolorowego, misyjnego, z różnych stron świata. Znajdziesz też coś na prezent. To moje rękodzieło oraz twórczość lokalnych rzemieślników w krajach misyjnych. Jeśli spodoba Ci się mój blog, możesz postawić mi kawę ;-) klikając "Postaw kawę".
Zapytasz: Dlaczego nie zostałam misjonarką? Bo taki był Boży plan? Kiedy byłam na studiach z misjologii zdiagnozowano u mnie przewlekłą chorobę nerek. Miałam słabą odporność, a wyjazd na misje to sprawa dla osób silnych nie tylko na duchu, ale również na ciele. Od kilkunastu lat choroba towarzyszy mi w codziennym życiu. Zmagam się z nią "po cichu". Schyłkowa niewydolność nerek dopadła mnie po ponad 20 latach leczenia. Potrzebowałam przeszczepu nerki. Piszę o tym na moim blogu. Moja niepełnosprawność, teraz także cukrzyca, nie stanie się przeszkodą z tworzeniu dzieła dla misji ale sprawi, że jeszcze bardziej przylgnę do Miłości Pana Boga.
Na co dzień pracuję jako księgowa. Prowadzę własną firmę, staram się być dobrą mamą dla Przemka i Gosi - moich "pomocników" w Warsztacie misyjnym. W codziennym życiu otrzymuję wiele wsparcia od mojego męża Dariusza.
Pozdrawiam Was i do zobaczenia na blogu!
Iwona
MOJA HISTORIA:1,5% swojego podatku w rocznym rozliczeniu PIT możesz przekazać na leczenie immunosupresyjne po przeszczepie nerki oraz na zakup systemu do ciągłego monitorowania glikemii - sensorów Libre2
Ważne chwile związane z misjami i życiem w Kościele...Podczas pieszej pielgrzymki Bydgoszcz - Gniezno - Jasna Góra
kiedy po powrocie zdiagnozowano u mnie przewlekłą chorobę nerek...
Mimo wszystko idę z radością przed siebie - Inowrocław
w pierwszym roku po przeszczepie nerki
Weście na uczelnie UKSW. Należałam do Naukowego Koła Misjologów,
a to namalowane na szkle logo do dziś jest w tym samym miejscu co ponad 20 lat temu ;-)
Poznawałam misje przez osobę bł. Urszuli Ledóchowskiej
Tu w Pniewach z przyjaciółką Anią.
Jestem absolwentką misjologii na UKSW i autorką tego kreatywnego bloga poświęconego sprawom misyjnej twórczości i animacji misyjnej w rodzinie. Studia teologiczne ukończyłam w 2001 r. uzyskując tytuł magistra-licencjata teologii. Pracę magisterską pisałam pod przewodnictwem śp. ks. prof. Władysława Kowalaka na temat "Wkład Archidiecezji Gnieźnieńskiej w misyjne dzieło Kościoła".
Kilka lat po ukończeniu studiów (wcześniej tworzyłam ścieżkę kariery zawodowej w rozmaitych firmach) rozpoczęłam pracę w Wydawnictwie PDM Missio-Polonia. Tu w Wydawnictwie już jako księgowa z wykształcenia (UW i SGH) mogłam połączyć pracę z pasją.
"Warsztat misyjny" zaistniał kilka lat temu na łamach dwumiesięcznika Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci "Świat Misyjny", gdzie jako autorka podsuwam pomysły katechetom i animatorom. Niektóre są dziecinnie łatwe, dlatego głównie skierowane do dzieci. Dlaczego twórczość misyjna jest ważna w animacji? Ponieważ Twórczość, tworzy wraz z Modlitwą, Ofiarą i Służbą MOST braterstwa misyjnego. (więcej na stronie www.pdmd.missio.org.pl)
Na tym kreatywnym misyjnym blogu znajdziesz wiele pomysłów na misyjne stroje, gadżety, pamiątki, biżuterię z różnych stron świata, misyjną kuchnię...
Jeśli spodoba Ci się mój blog, możesz postawić mi kawę ;-) klikając "Postaw kawę".
Zapytasz: Dlaczego nie zostałam misjonarką? Bo taki był Boży plan? Kiedy byłam na studiach z misjologii zdiagnozowano u mnie przewlekłą chorobę nerek. Miałam słabą odporność, a wyjazd na misje to sprawa dla osób silnych nie tylko na duchu, ale również na ciele. Od kilkunastu lat choroba towarzyszy mi w codziennym życiu. Zmagam się z nią "po cichu". Schyłkowa niewydolność nerek dopadła mnie po ponad 20 latach leczenia. Potrzebowałam przeszczepu nerki. Piszę o tym na moim blogu. Moja niepełnosprawność, teraz także cukrzyca, nie stanie się przeszkodą z tworzeniu dzieła dla misji ale sprawi, że jeszcze bardziej przylgnę do Miłości Pana Boga.
Na co dzień pracuję jako księgowa. Prowadzę własną firmę, staram się być dobrą mamą dla Przemka i Gosi - moich "pomocników" w Warsztacie misyjnym. W codziennym życiu otrzymuję wiele wsparcia od mojego męża Dariusza.
Pozdrawiam Was i do zobaczenia na blogu!
Iwona
MOJA HISTORIA:
1,5% swojego podatku w rocznym rozliczeniu PIT możesz przekazać na leczenie immunosupresyjne po przeszczepie nerki oraz na zakup systemu do ciągłego monitorowania glikemii - sensorów Libre2
Ważne chwile związane z misjami i życiem w Kościele...
Podczas pieszej pielgrzymki Bydgoszcz - Gniezno - Jasna Góra kiedy po powrocie zdiagnozowano u mnie przewlekłą chorobę nerek... |
Mimo wszystko idę z radością przed siebie - Inowrocław w pierwszym roku po przeszczepie nerki |
Weście na uczelnie UKSW. Należałam do Naukowego Koła Misjologów, a to namalowane na szkle logo do dziś jest w tym samym miejscu co ponad 20 lat temu ;-) |
Poznawałam misje przez osobę bł. Urszuli Ledóchowskiej Tu w Pniewach z przyjaciółką Anią. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz